Kolejne ciekawe zagadnienie, mianowicie klient posiada dwie domeny i chciałby na każdej z nich umieścić stronę firmową, jednak z racji ograniczonego budżetu nie będzie inwestował w postawienie od podstaw nowej strony internetowej, chciałby wykorzystać istniejącą, w najlepszym wypadku tylko nieznacznie ją modyfikując. Pada pytanie – czy będzie to dla niego korzystne z punktu widzenia SEO. Ponieważ wielu przedsiębiorców boryka się z podobnymi problemami, moją odpowiedź z konsultacji SEO postanowiłem udostępnić dla wszystkich czytelników.
Dwie domeny (strony) – ta sama treść
Jeżeli wpadłeś na podobny pomysł – stworzenie kopii strony na innej domenie i zastanawiasz się, czy to będzie dobre z punktu widzenia SEO, niestety muszę Cię zmartwić – będzie to strzał w stopę. Dlaczego?
Pierwszym i najpoważniejszym problemem będą treści, które na obydwu domenach będą identyczne. Niestety strony internetowe, które zbudowane są w oparciu o powielone treści, mają problemy w osiąganiu wysokich pozycji, więc jeżeli zdecydujesz się na ten wariant, już na starcie wiatr będzie Ci wiał w oczy.
W przypadku gdy zechcesz pozycjonować drugą domenę (kopię) napotkasz na duże trudności. Owszem, nie ma rzeczy niemożliwych, przy bardzo dobrej jakości linkach przychodzących jesteś w stanie nawet przeskoczyć macierzystą domenę, aczkolwiek koszty pozycjonowania kopii witryny będą znacznie wyższe. Jeżeli nie stać Cię na nową stronę, to i kosztów pozycjonowania nie udźwigniesz. Po prostu będą one na tyle wysokie, że lepiej będzie opłacało się postawić nową stronę, z nowymi treściami i mniejszymi nakładami finansowymi na SEO wbijać ją stopniowo na kolejne frazy.
Kopia witryny i spadki pozycji
Druga kwestia – już samo postawienie kopii witryny w części przypadków może spowodować spadek pozycji w wynikach wyszukiwania (SERP) dla pierwszej domeny, którą nazwiemy podstawową. Jeżeli widoczność podstawowej domeny jest wysoka, czy warto ryzykować utratę dobrych pozycji? Zastanów się dobrze! Zanim zdecydujesz się na jakikolwiek wariant, wykonaj raport widoczności domeny tzw. domain SEO visibility. Jeżeli domena jest widoczna na wiele słów kluczowych – nigdy jej nie klonuj! Klonowanie w rozumieniu kopii jeden do jednego, bez zmian lub z niewielkimi modyfikacjami.
Kanibalizacja słów kluczowych
Gdy zrobisz kopię witryny zarówno treści, struktura, linkowanie wewnętrzne jak i jej meta opisy będą identyczne. Już sam ten fakt powinien skłonić Cię do zastanowienia!
Czym jest kanibalizacja słów kluczowych? W tym konkretnym przypadku – w wynikach wyszukiwania na dane słowa kluczowe będziesz konkurował sam ze sobą. Kanibalizację można podzielić na 2 typy – w obrębie tej samej domeny, gdzie wiele podstron rankuje na te same słowa kluczowe oraz w obrębie kilku domen, na przykład stawiając kopie strony, czy stawiając n-tą satelitę (ofertówkę). W ten sposób sam sobie wyhodujesz konkurencję.
Okej, zmienisz meta opisy, zrobisz kosmetyczne zmiany i ruszysz z „nową stroną” na podbój SERP-ów, niestety jak pokazuje praktyka nie jest to takie proste. Wprawdzie widok zapleczówki outrankującej domenę macierzystą czyt. pozycjonowaną nie jest czymś nadzwyczajnym – jest to możliwe do uzyskania, natomiast nie konkuruj sam ze sobą na te same słowa kluczowe, czy to powielając je w obrębie domeny, czy też poza nią. Strategia budowy zaplecza złożonego z satelit (ofertówek) to dobry temat na kolejny artykuł 🙂
Problemy z indeksowaniem / Kara ręczna od Google
Niestety strony, które zawierają jednakowe lub bardzo podobne treści nie są chętnie indeksowane przez Google. Nawet jeżeli klon witryny w pierwszej fazie zostanie zaindeksowany, w kolejnych tygodniach może dojść do jego stopniowego wyindeksowania. Tempo wyindeksowywania, jak również sam fakt czy w ogóle Google wyindeksuje kopię strony, uzależnione jest od kilku czynników, między innymi jakości linków przychodzących – Google mniej chętnie wyindeksuje podstrony serwisów, do których prowadzą mocne linki, nawet wtedy, gdy owe domeny powielają treści z innych serwisów.
Kara ręczna (filtr ręczny) – Google jest w stanie nałożyć na klon strony karę ręczną – Mało treści o niewielkiej lub żadnej wartości, jednak już od dłuższego czasu w znakomitej większości przypadków, spotkasz się tutaj z filtrem algorytmicznym, ręczne „za takie wałki” nakładane są już sporadycznie.

Mało treści, w dodatku o niewielkiej lub żadnej wartości Wygląda na to, że witryna zawiera znaczny odsetek stron o niskiej jakości lub małej ilości treści, które są mało przydatne dla użytkowników (np. ubogie w treści strony stowarzyszone, utworzone według szablonu, strony doorway albo zawierające automatycznie wygenerowaną lub skopiowaną treść).
Chcesz mieć 2 domeny z tą samą treścią?
Jeżeli uparłeś się i chcesz mieć dwie strony firmowe z tą samą treścią możesz użyć tagu kanonicznego tzw. cross-domain rel=”canonical”. Na drugiej domenie (kopii) wskaż wersję podstawową – pierwszą domenę. Wtedy będziesz mógł posługiwać się 2 domenami, ale tylko ta pierwsza będzie widoczna w wynikach wyszukiwania. Co to w praktyce oznacza? W tym schemacie nie masz możliwości pozycjonowania drugiej domeny, „moc” która zostanie pozyskana dla niej, przejdzie na pierwszą. Czy wdrożenie rel=”canonical” dokładnie w taki sam sposób jak przekierowanie 301 przekaże moc? Niestety NIE… ale to już temat na odrębny artykuł.
Aaa… jeszcze jedna ważna kwestia, jeśli już decydujesz się na ten „desperacki krok”, pamiętaj aby wdrożenie adresu kanonicznego było w schemacie URL 1:1 – czyli strona główna do strony głównej, podstrona do podstrony itd.
Więcej o cross-domain content duplication napisano na blogu Google oraz w polskiej wersji dokumentacji: Stosowanie kanonicznych URL-i
Nigdy nie stawiać klonów – życiowe motto 🙂
No chyba, że jest to armia klonów 😉
Dobry tekst, tylko jak zrobić żeby druga domena miała sens i działała korzystnie pod względem SEO w momencie kiedy zrobiliśmy duplikacje (np. pewna firma sprzedała mi wizytówkę i zobowiązała się wypełnić ją unikalnie słowami, co się okazało skopiowała w całości jedną stronę z mojej strony i to zwęziła, na stronie typu wizytówka zmieniłem i pomiksowalem treści, dodałem linki i poaktualizowalem w GSC, pomogło.
Ja na szczęście jeszcze nie złapałem kary żadnej, ale też nie działam systemami wymiany linków, sam sobie znajduje wartościowe miejsca w sieci :-).
Duplikacja to powszechne zjawisko i może dlatego jest tak „lekko” traktowana przez wielu właścicieli stron. Niestety jeśli domena jest słaba, nie ma dobrych linków, duplicate content potrafi zmniejszyć widoczność, spowodować trudności w uzyskiwaniu wysokich pozycji w Google. Tam gdzie to możliwe, trzeba temu przeciwdziałać. Tag kanoniczny do eliminowania duplikacji też stosuje się, ale częściej w obrębie jednej domeny.
Na pytanie poniekąd sam sobie odpowiedziałeś 🙂
Odniosę się tylko do tego…
Masz do wyboru:
a) Usunąć treść z domeny, która skopiowała treść (można to zrobić na wiele sposobów – najprostszy poprosić admina o usunięcie), lub ją zmodyfikować.
b) Poprosić admina o dodanie do skopiowanej treści linka WAŻNE! dofollow, prowadzącego bezpośrednio do miejsca, z której skopiowano treść.
c) Poprosić admina o dodanie na podstronie serwisu rel=”canonical” wskazującego na podstronę w Twoim serwisie.
d) Zgłosić treść do usunięcia przez formularz Google (ostateczność jak ktoś będzie sobie w kulki leciał).
e) Zwiększyć unikalność treści na własnej domenie.
Ostatnia opcja teoretycznie najprostsza.